Branża weselna to od dwóch do trzech milionów osób, które zostały bez środków do życia – podkreślali jej reprezentanci, protestujący pod siedzibą Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w Zielonej Górze.
Na dwanaście miesięcy pracy my może przepracowaliśmy trzy i pół miesiąca w roku. Tak naprawdę nie mamy żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Nie każdy łapie się na odpowiedni kod Polskiej Klasyfikacji Działalności, więc nie każdy dostaje jakieś dofinansowanie. Na tę chwilę żyjemy tylko z zaliczek – nie wiemy, co mamy robić. Nie wiemy czy wesela kwietniowe, majowe, czerwcowe w ogóle się odbędą
- mówi DJ weselny Mateusz Przysucha.
Usługodawcy muszą wybierać pomiędzy własnym interesem, a wyrozumiałością dla par młodych, które być może będą oczekiwały zwrotu zaliczek.
Nasza branża jest bardzo przyjazna. Generalnie jesteśmy bardzo otwarci na ludzi i z ludźmi pracujemy. Jak widać, nawet nasze nastawienie jest bardzo pokojowe, nie myślimy o żadnym buncie. Chcemy tylko po prostu o sobie przypomnieć. Decyzje konkretne – na to dzisiaj liczymy i czekamy
- dodaje DJ Przemek Grześkowiak.
Zakaz organizowania wesel uszczupla lub całkowicie odbiera dochód nie tylko DJom i zespołom muzycznym, ale też fryzjerom, makijażystom, właścicielom salonów sukien ślubnych czy sal weselnych, kucharzom, kelnerom czy dostawcom fotobudek.
Protestujący próbowali przekazać list do rządu na ręce posła PiS Marka Asta, ale nie udało im się wejść do biura.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Pisz do nas na: [email protected] !