Jeszcze w grudniu 32-latek otrzymałby 500 zł mandatu - dzisiaj 20 razy tyle. To za sprawą nowego taryfikatora, który wszedł w życie 1 stycznia.
Po zatrzymaniu przez policjantów okazało się, że mężczyzna nie powinien w ogóle siadać za kółkiem. Nie miał do tego uprawnień. Ponadto stan techniczny pojazdu pozostawiał wiele do życzenia. 32-latek nie miał też zapiętych pasów, a pomiar prędkości wykazał 117km/h, gdzie ograniczenie wynosiło 50.
To w konsekwencji dało podstawy, by wystawić mandat w wysokości 10 tys. złotych. Kierowca grzywnę przyjął, ale jak się okazuje to nie koniec tej sprawy.