Złodzieje pojechali na kradzieże z małymi dziećmi
Do kradzieży doszło w podzielonogórskiej miejscowości. Policję wezwali poszkodowani, którzy zauważyli złodziei odjeżdżających samochodem spod ich domu. Na miejsce wyjechał patrol policji. Po drodze policjanci zauważyli wskazany samochód i zatrzymali kierującego do kontroli.
"W samochodzie byli kobieta i mężczyzna i, ku zaskoczeniu policjantów, dwoje małych dzieci" – powiedziała PAP rzeczniczka policji w Zielonej Górze Małgorzata Barska.
Policjanci nakazali kierowcy, by otworzył bagażnik. Były w nim skradzione elektronarzędzia i inne rzeczy. Kierowca miał jeszcze przy sobie narkotyki.
Parę policjanci przewieźli na komendę. Dzieci trafiły pod opiekę babci. Podczas przesłuchania okazało się, że podejrzani odwozili kolegę do Sulechowa. Wracając do Zielonej Góry, zauważyli dom w budowie.
"Postanowili sprawdzić, czy mogą ukraść coś z budowy" – powiedziała podinsp. Barska. Ukradli ogrzewanie podłogowe warte 5,8 tys. zł.
Najpierw odebrali dzieci ze żłobka, potem okradli budowę
Po drodze z Sulechowa odebrali dzieci ze żłobka i pojechali dalej kraść. Pod Zieloną Górą zauważyli kolejną posesję. Włamali się i ukradli elektronarzędzia warte 8 tys. zł. Policja ustaliła też, że para w marcu ukradła ozdoby ogrodowe o warte 1,1 zł z posesji w gminie Zabór.
36-latka i 28-latek usłyszeli zarzuty kradzieży. Oboje przyznali się do popełnionych czynów. Grożą im kary po pięć lat więzienia. Mężczyzna odpowie też za posiadanie narkotyków.