Na zastępstwa dyrekcja wysyła kogokolwiek, kto jest dyspozycyjny – bez względu na profil.
Jeśli mnie jako polonistkę wysłano by na fizykę, nie zrealizowałabym materiału. Z ministerstwa słyszymy, że brak jednego nauczyciela w szkole to nie problem, a to jest ogromny problem. Nauczyciel innego przedmiotu na zastępstwie zajmie jakoś tę młodzież przez tych 45 minut, ale jaka będzie jakość tej lekcji? To nie może się dziać nagminnie. Zobaczmy, ile materiału wtedy nie przerobimy
– mówi szefowa lubuskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, Bożena Mania.
Takich „straconych” lekcji jest coraz więcej, a to zdaniem ZNP odbije się na wiedzy młodych zielonogórzan, a co za tym idzie – na wynikach egzaminów końcowych, w tym matury.