- Dziewięcioletni chłopiec trafił do szpitala w Zielonej Górze z objawami udaru mózgu.
- Lekarze podjęli decyzję o podaniu leku off-label, niezarejestrowanego dla dzieci.
- Chłopiec przechodzi rehabilitację pod okiem specjalistów.
9-latek z udarem mózgu trafił do szpitala w Zielonej Górze
9-letnie dziecko z objawami udaru trafiło na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Zielonej Górze. Chłopiec miał problemy z mową i widoczne osłabienie prawych kończyn. Był to ostry udar niedokrwienny mózgu, który został potwierdzony w przeprowadzonych badaniach obrazowych głowy. Lekarze zastosowali lek podawany we wczesnej fazie takiego udaru.
Pierwszy raz w ponad 30-letniej karierze spotkałem z udarem u dziewięcioletniego dziecka. Leczenie u dzieci jest troszeczkę bardziej skomplikowanego ostrego incydentu, ponieważ nie ma oficjalnie zarejestrowanego dla dzieci leku rozrzedzającego skrzep. Jest to tak zwane zastosowanie off-label - powiedział Szymon Jurga, kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii.
Chłopiec wraca do zdrowia
Neurolog Anita Siewko dodała, że była to trudna decyzja, ponieważ zastosowany lek jest zarejestrowany dla osób pełnoletnich.
Bazowaliśmy jednak na naszym wieloletnim doświadczeniu w leczeniu udaru u dorosłych. Postanowiliśmy zaryzykować, ponieważ alternatywą było ciężkie uszkodzenie neurologiczne młodego człowieka. Udało się – chłopiec jest sprawny i bez żadnych deficytów – zaznaczyła.
Z oddziału ratunkowego 9-latek trafił na obserwację do Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci. U dziecka doszło do zaburzenia rytmu serca i dwóch napadów drgawek, typowych w leczeniu po udarze. Jednak nie były one zbyt silne.
W trakcie dwudniowego pobytu na obserwacji nie doszło do najgroźniejszego powikłania, czyli krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego. Następnie dziecko zostało przewiezione do szpitala w Nowej Soli, gdzie przechodziło rehabilitację.
Kierownik SOR-u Szpitala Uniwersyteckiego Szymon Michniewicz ocenił, że przypadek pacjenta pediatrycznego z udarem był trudny i wymagał szczególnego podejścia.
Na co dzień mamy do czynienia z udarami u pacjentów dorosłych, ale ważne jest podkreślenie, że również u dzieci takie schorzenie może się zdarzyć, czego przykładem był właśnie nasz młody pacjent – zaznaczył.