-Jestem z siebie dumny, że na pełnym dystansie przewalczyłem cały pojedynek. Tym bardziej wisienka na torcie jest taka, że ten pojedynek wygrałem niejednogłośnie na punkty z bardziej doświadczonym rywalem. Jako zawodnik, który 8 miesięcy trenuje tylko płaszczyznę zapaśniczo-parterową dostałem naprawdę dużo gratulacji! -
Frątczak, który jest multimedalistą najważniejszych imprez w kickboxingu przyznaje, że w dotychczasowej dyscyplinie coraz trudniej było mu się odnaleźć.
W kickboxingu ciężko było przez długi czas znaleźć dla mnie walkę. Jesienią i zimą miałem kilka propozycji, żeby zawalczyć na różnych galach, ale to się nie udało. No i zagryzłem zęby, powiedziałem sobie, że nie może być tak, że ja ciężko trenuję, a nie mogę nigdzie się spełniać i walczyć.
Nie wiadomo, kiedy Frątczak ponownie wejdzie na ring, lecz będzie to najprawdopodobniej wczesna jesień.