Papież Franciszek spotkał się z Emmanuelem Macronem
Franciszek i przywódca Francji rozmawiali w jednej z sal pałacu, z której rozciągał się widok na Morze Śródziemne. Spotkanie trwało ponad 20 minut i było kolejną rozmową prezydenta z papieżem po kilku wcześniejszych wizytach Macrona w Watykanie. Obecna była także małżonka polityka Brigitte Macron.
Wieczorem przywódca Francji pożegna papieża na lotnisku w Marsylii.
Wizyta papieża Franciszka we Francji
Papież Franciszek przed spotkaniem z Macronem przemawiał na końcowej sesji forum dialogu pod nazwą Spotkania Śródziemnomorskie, którego organizacja zbiegła się w czasie z nową odsłoną kryzysu migracyjnego w Europie i poświęconej temu zjawisku dyskusji na forum UE. Jak podkreślił papież, rozwiązaniem "nie jest odrzucenie, lecz zapewnienie, zgodnie z możliwościami każdego kraju, dużej liczby legalnych i regularnych wjazdów, zrównoważonych dzięki sprawiedliwemu przyjęciu przez kontynent europejski, w kontekście współpracy z krajami pochodzenia".
Wystąpienia Franciszka w Pałacu Pharo słuchał prezydent Francji Emmanuel Macron, a także burmistrzowie i inni przedstawiciele władz oraz biskupi z krajów basenu Morza Śródziemnego. W auli obecni byli także wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas i prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde.
Papież zwrócił uwagę na "kosmopolityczny charakter" Marsylii, która - jak mówił - "przyjmuje bogactwa morza i daje ojczyznę tym, którzy już jej nie mają", a także dowodzi, że "pomimo trudności współistnienie jest możliwe i jest źródłem radości".
Franciszek stwierdził, że Morze Śródziemne, położone na rozdrożu między Północą a Południem, Wschodem a Zachodem koncentruje wyzwania całego świata i "niesie w sobie globalne powołanie do braterstwa, jedynego sposobu zapobiegania i przezwyciężania konfliktów".
Wyraził przekonanie, że obecnie niezbędne jest myślenie wspólnotowe i jednoczące. - Jak bardzo tego potrzebujemy w obecnym momencie, w którym staromodne i wojownicze nacjonalizmy chcą zniweczyć marzenie o wspólnocie narodów - powiedział.
Papież apelował: "Pamiętajmy – przy pomocy broni prowadzi się wojnę, a nie pokój, natomiast żądza władzy powoduje powrót do przeszłości, a nie budowanie przyszłości".
Jego zdaniem aby zaprowadzić pokój należy zacząć "od często milczącego krzyku ostatnich, a nie od prymusów, którzy będąc dobrze sytuowani, podnoszą głos".
Jak stwierdził, ubogich należy traktować jako braci, a nie "kłopotliwe problemy"; przyjmować ich, a nie ukrywać, integrować, a nie eksmitować, obdarzać ich godnością.
Polecany artykuł: