Atak nożownika w Sydney. 6 osób nie żyje
13 kwietnia, w popularnym centrum handlowym Westfield Bondi Junction znajdującym się w Sydney doszło do ataku nożownika. Sprawcą był 40-letni Joel Cauchi, który zaczął dźgać nożem przypadkowych klientów. Został postrzelony przez funkcjonariuszy policji i zmarł na miejscu zdarzenia. Przed tym udało mu się zranić sześć osób, które zmarły w skutek obrażeń. Wśród ofiar była 38-letnia Ashlee Good, która broniła swoje dziewięciomiesięczne niemowlę. Dziewczynka została ranna w skutek ataku nożownika i trzeba było ją operować.
Polecany artykuł:
Partner zabitej kobiety zabrał głos
Śmierć Ashlee Good wzbudziła poruszenie w opinii publicznej. W serwisie GoFundMe w kwietniu br. uruchomiono zbiórkę na leczenie Harriet, córki zmarłej Ashlee Good i Dana Flangana. Zebrano już ponad 800 tys. dolarów australijskich. Stan małej Harriet jest na tyle ciężki, że dziecko potrzebuje specjalistycznej pomocy. W poniedziałek, 13 sierpnia partner Ashlee przerwał milczenie. Podziękował za wsparcie, które dotąd otrzymał od wielu osób. Wspomniał także atak nożownika "Dzień, w którym nasza trzyosobowa rodzina stała się dwuosobowa, nigdy nie będzie miał dla mnie sensu". Całą wypowiedź zmarłej 38-latki znajdziecie niżej.
"Do naszych drogich przyjaciół i współczującej społeczności,
Ogromne wsparcie, życzliwość i hojność, jakie otrzymaliśmy po naszej niewyobrażalnej stracie, wykraczają poza słowa.
Jest tak wiele osób, którym należy podziękować za ich wsparcie, siłę i życzliwość w ciągu ostatnich miesięcy – od pracowników służb ratunkowych po lekarzy, pielęgniarki, rodzinę, przyjaciół i życzliwych nieznajomych.
Do tysięcy osób, które zostawiły wiadomości i hojnie przekazały darowizny za pośrednictwem tej strony, którą uprzejmie założył Steve Foxwell z Isagenix Australia i Nowa Zelandia dla Harriet i mnie – dziękuję.
Wiedzcie, że zapewniliście nam zarówno pocieszenie, jak i siłę w tym trudnym czasie, a każda wiadomość i darowizna zostały przeczytane i otrzymane. Powiedzenie, że zostały głęboko docenione, byłoby niedopowiedzeniem.
Nic nigdy nie uśmierzy bólu po stracie Asha, ale czytanie waszych wiadomości i widzenie, jaki wpływ Ash wywarł na tak wiele osób, dało mi dużo pocieszenia.
Chcę również skorzystać z okazji, aby podzielić się moimi najszczerszymi i najgłębszymi kondolencjami z innymi rodzinami, przyjaciółmi i społecznościami, które zmagają się ze swoją własną stratą i traumą po wydarzeniach, które miały miejsce w kwietniu. Nasze życie nigdy nie będzie takie samo i życzę każdemu z was siły i mam nadzieję, że otrzymujecie wsparcie niezbędne do przetrwania tak niezrozumiałych i trudnych czasów.
Dzień, w którym nasza trzyosobowa rodzina stała się rodziną dwuosobową, nigdy nie będzie dla mnie zrozumiały, ale niezliczona liczba osób – w tym każdy z was, kto napisał wiadomości i przekazał darowizny za pośrednictwem tej strony – pokazała mi, że chociaż niestety zdarzają się tragiczne rzeczy, na tym świecie jest więcej dobra niż zła.
Podczas gdy Harriet i ja robimy, co w naszej mocy, aby prywatnie poruszać się po naszym nowym świecie, chcę złożyć każdemu z was jedną publiczną obietnicę: że dobroć i hojność, którą nam okazaliście, nigdy nie zostaną zapomniane.
Z całego serca – dziękuję.
Z naszą szczerą wdzięcznością i miłością,
Dan i Harriet" - czytamy na GodFoundMe.