Został zawodowym marynarzem z pasji. Znów Święta Bożego Narodzenia spędzi na statku
Od dziecka lubił pływać i z biegiem lat poprawiał swoją aktywność fizyczną. Finalnie ukończył studia inżynierskie na Politechnice Morskiej w Szczecinie. Na morzu zaczynał pracę jako zwykły marynarz. Do jego obowiązków należało m.in. malowanie i dbanie o statek. Po kilku rejsach uzyskał tytuł oficera, a obecnie pracuje na statku na Morzu Północnym. Jego rodzina i przyjaciele przywykli do jego nieobecności. W tym zawodzie pracuje już 8 lat. Jednak wciąż pojawiają się pytania o takie życie. Zbliżające się święta szczególnie są tematem zainteresowania. Jak wygląda wigilia na statku?
Mogę powiedzieć, że jak u każdego Polaka w domu, a więc bardzo podobnie. Wszystko tutaj zależy od rodzaju statku i jego wielkości pod względem ilości załogi i jej narodowości. Ogromne statki wycieczkowe będą wypełnione ozdobami świątecznymi w przybliżonej ilości co największe centra handlowe, a na małych kapciach [statkach przyp. red] mogą być jedynie małe sztuczne choinki z mizerną ilością ozdób postawione gdzieś w kącie messy [stołówka okrętowa przyp. red]. Kolejna kwestia to nastawienie załogi oraz kapitana. To od niego najwięcej zależy czy będzie naciskał na stworzenie świątecznej atmosfery na burcie czy raczej będzie traktował te dni jak każde inne podczas kontraktu. Jedyną rzeczą, która łączy ogromne statki i małe jest to, że w morzu ktoś zawsze musi być na wachcie czy to w maszynie i pilnować serca okrętu jakim jest silnik czy na mostku nawigacyjnym i prowadzić bezpiecznie statek do portu. To też sprawia, że choć bardzo by się chciało ktoś w te dni musi pracować - mówi Marek, oficer statku.
Należy także pamiętać o kucharzu, który odpowiada za pełne brzuchy załogi. Cięcia kosztów przez firmy czy brak odpowiednich artykułów spożywczych sprawia, że przygotowanie wigilijnych potrwa jest prawdziwym wyzwaniem. Marek docenia swoje miejsce pracy.
W moim przypadku miałem szczęście i nieszczęście być na statku podczas Świąt Bożego Narodzenia jedynie 2 razy w przeciągu 8 lat mojej pracy na morzu. W pierwszym przypadku zamustrowałem na statek dwa tygodnie przed gwiazdką jako nowy do załogi pracującej ze sobą od kilku dobrych lat. Kucharzem był Polak, więc miałem szczęście zjeść kilka polskich dań świątecznych. Atmosfera była bardzo świąteczna i radosna. Załoga zorganizowała nawet wśród siebie „tajnego mikołaja”. Wigilijne przyjęcie zorganizowane było w przestronnej messie, z połączeniem różnych tradycji. Chief oficer [Starszy oficer przyp. red] przebrał się, za św. Mikołaja i zaczął rozdawać prezenty. Zaskoczyli mnie, bo dostałem od nich książkę i kilka upominków co było bardzo miłe.
Morze Północne. Zobacz co widzi codziennie Marek pracując na statku
W 2024 r. ponownie spędzie Święta Bożego Narodzenia na statku. Tym razem jest inaczej.
Drugi raz Święta podczas mojej kariery będę spędzał w tym roku na morzu. W dodatku na innym niż poprzednio statku. Mamy małą sztuczną choinkę, ale raczej nikt z załogi nie ma presji na organizowanie czegoś specjalnego. Prawdopodobnie zjemy kolację i wszyscy rozejdziemy się do kabin lub na wachtę. W czasie wolnym zadzwonimy do rodzin - wskazuje Marek.
Sylwester na statku. Jak wygląda?
Marek zatrudniony jest na kontrakcie, który umożliwia mu system 4 tygodnie na 4 tygodnie. Oznacza to, że cztery tygodnie pracuje na morzu, a cztery tygodnie spędza w domu. W tym roku jego Sylwester będzie wśród fal i setki mil od brzegu.
W przypadku Sylwestra jest nawet mniej uroczyści niż podczas Świąt Bożego Narodzenia. Na niektórych statkach załoga przychodzi na mostek złożyć sobie życzenia noworoczne i ze względu, że większość statków jest sucha [bez alkoholu na pokładzie przyp. red.]. Tego dnia każdy pamięta o swoich bliskich. Jednak różnica czasu jest czasem problematyczna. W moim przypadku Sylwester będzie wyglądał jak każdy inny dzień. Przejmę wachtę nawigacyjną na mostku, aż do 4 nad ranem - mówi zamyślony Marek.
Czy praca na statku jest trudna w okresie świąteczno-noworocznym?
Zdecydowanie, w naszej kulturze ten okres jest bardzo mocno zakorzeniony jako idealny czas do spędzenia go z bliskimi. Szczególnie ciężko jest załogantom, którzy mają dzieci w wieku przedszkolnym, którym trzeba jakoś wytłumaczyć dlaczego taty nie ma podczas Świąt. Rodziny marynarzy, którzy będą spędzali je poza domem przygotowują się na to dużo wcześniej np. ubierając choinkę w listopadzie, dają sobie prezenty itd. Wszystko, aby wypełnić tę pustkę, która może towarzyszyć w grudniu - kończy Marek.