Tragedia w Raculi. Właściciel psów i strzelnicy zatrzymany przez policję

2025-10-16 14:28

Wraca sprawa tragicznego ataku psów w Raculi pod Zieloną Górą. 46-letni mężczyzna zmarł po pogryzieniu przez zwierzęta należące do byłego policjanta – właściciela lokalnej strzelnicy. Mężczyzna został zatrzymany. Prokuratura bada, czy ponosi on odpowiedzialność za śmierć ofiary, a śledczy apelują o kontakt do osób, które wcześniej miały problemy z jego psami.

Zielona Góra. Śmiertelny atak psów. Rowerzyści rzucali jednemu ze zwierząt patyk

i

Autor: Shutterstock Prokuratura w Zielonej Górze wyjaśnia kulisy śmiertelnego ataku psów na 46-latka w lesie w pobliżu MOP Racula, zdj. ilustracyjne
  • Właściciel trzech psów, które zagryzły 46-letniego mężczyznę w Raculi, usłyszał zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią. Psy wydostały się z niezabezpieczonego terenu strzelnicy.
  • Do tragedii doszło w niedzielę, gdy psy zaatakowały przechodzącego obok strzelnicy mężczyznę. Mimo interwencji służb, ofiara zmarła.
  • Mieszkańcy Raculi od dawna skarżyli się na nieodpowiednie zabezpieczenie strzelnicy i biegające luzem psy, które miały już wcześniej atakować ludzi. Prokuratura apeluje o zgłaszanie się osób, które miały problemy z psami należącymi do zatrzymanego.
  • Więcej informacji znajdziesz na eska.pl

Nie zabezpieczył psów, doszło do tragedii

Właściciel trzech psów, które zagryzły 46-letniego mężczyznę, usłyszał zarzuty. Zwierzęta wydostały się z terenu strzelnicy w Raculi, ponieważ – jak ustalono – nie były odpowiednio zabezpieczone. – Jest podejrzewany o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, która skutkowała śmiercią pokrzywdzonego. I ta kwalifikacja prawna jest rozważana w związku z tymi wszystkimi okolicznościami, które miały miejsce wcześniej. Czyli tym, że te psy niestety nie były w odpowiedni sposób zabezpieczone – mówi Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Do tragedii doszło w niedzielę. Ofiara, 46-letni mężczyzna, przechodziła obok ogrodzenia strzelnicy, gdy psy wydostały się na zewnątrz i zaatakowały. Mimo szybkiej interwencji służb, nie udało się uratować jego życia.

Strzelnica od lat budziła kontrowersje

Mieszkańcy Raculi od dawna alarmowali o problemach związanych z działalnością strzelnicy. Skarżyli się nie tylko na hałas, ale także na biegające luzem psy, które miały już wcześniej atakować ludzi. Jak opowiada mieszkaniec Tomasz Sroczyński: – Przede wszystkim nieogrodzony teren. Nie ma tam informacji, że są psy. Niezabezpieczony kojec. No bo jak już doszło raz do tragedii, to nie wiem czy ten właściciel wypuszczał te psy i nagle jak ktoś się zbliżał do działki, to te psy ruszyły, że została pogryziona ta mama z dzieckiem. No a teraz to już ciężko mi sobie nawet wyobrazić, do jakiej tragedii doszło.

Według mieszkańców miejsce to od dawna stanowiło zagrożenie. Pomimo zgłoszeń, obiekt funkcjonował bez większych zmian, a interwencje kończyły się jedynie kontrolami administracyjnymi.

Apel prokuratury i pytania o odpowiedzialność

Prokuratura bada, czy właściciel strzelnicy ponosi winę za śmierć mężczyzny. Śledczy apelują do wszystkich, którzy mieli wcześniej problemy z agresywnymi psami należącymi do zatrzymanego, by zgłosili się do organów ścigania.

Mieszkańcy podkreślają, że to nie pierwsze niebezpieczne zdarzenie w tym miejscu. – Wcześniejsza władza i dzisiejsza władza cały czas tłumaczy się tym słusznie, że wszystko jest zgodnie z regulaminem. Te przepisy obecne nie regulują takich typów strzelnic i powstaje ich coraz więcej. Nie zostało to do końca uregulowane – mówi Tomasz Sroczyński.

Śledztwo ma wyjaśnić, czy tragedii można było uniknąć i czy w przyszłości podobne obiekty będą lepiej kontrolowane.

Zielona Góra Radio ESKA Google News
Filip W. stanął przed sądem