W tej chwili obiekt Falubazu to jeden wielki plac budowy. Warto podkreślić fakt, że przed rokiem podobne widoki widzieliśmy w Krośnie, gdzie tamtejsze Cellfast Wilki walczył z przebudową większości stadionu. W przypadku Zielonej Góry jest tych prac zdecydowanie mniej, ale czy starczy czasu?
Roboty są zaplanowane w ten sposób, żeby nie toczyły się z toru, czyli, żeby fizycznie tor pozostał cały czas do dyspozycji. Żeby nie doszło to takiej sytuacji jak w Ostrowie, czy Krośnie, że przedłużające się prace na torze, spowodowały później problemy z jakością toru i nie był on przyjazny gospodarzom. Wariant jest taki, że będziemy wszystko robili od strony ul. Wrocławskiej, a nie z toru — zapewniał w październiku prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki, na antenie Radia Index.
Najpopularniejsi kibice Falubazu. O tych nazwiskach mogliście nie wiedzieć
Pewnie będziemy jeszcze korzystać z toru, ze względu na to, że musimy jeszcze uzupełnić miejsca, gdzie zostały wykonane wykopy. Będą też prace zaplanowane w projekcie, związane z zagospodarowaniem terenu. Natomiast ten tor został w całości od początku zabezpieczony geowłókniną. Ten materiał, żeby go nie wywozić i nie używać to tego płyty, składowaliśmy na torze. To wszystko po zakończeniu inwestycji zostanie usunięte i naprawione — zapewnił, za pośrednictwem FalubazTV, Janusz Popiel prezes zarządu zielonogórskiej firmy Commercial Networks Service Zielona Góra, która jest wykonawcą inwestycji.
Największym wyzwaniem jest czas, który realizujemy, ponieważ wszyscy wiemy, że ostatnio bardzo dużo padało, co nie sprzyja pracom. W tej chwili mamy bardzo mocne mrozy, co powoduje, że są pewne przestoje i ta ciągłość pracy się zrywa. Generalnie jesteśmy tuż przed planowanym terminem, czyli wyprzedzamy harmonogram, który sobie założyliśmy — przekazał Popiel.
Przypomnijmy, że Enea Falubaz pierwszy mecz na własnym torze odjedzie dopiero 21 kwietnia. Wówczas rywalem beniaminka będzie Zooleszcz GKM Grudziądz.