Bank zadłużył młodego Polaka na 2 mln złotych
Pan Karol Pacześny w poniedziałek, 4 września wszedł na swoje konto bankowe i doznał szoku. Jego zadłużenie to niemal 2 miliony złotych. Mężczyzna od razu skontaktował się z Urzędem Skarbowym w celu wyjaśnień. O wszystkim napisał w swoich mediach społecznościowych. W sieci od razu pojawiły się udostępnienia oraz słowa otuchy.
Ja, przeciętny młody obywatel, 21 letni pracownik firmy zajmującej się wentylacją i klimatyzacją mam dług w wysokości prawie 2 milionów złotych. Pierwsza myśl - sprawdzam sygnaturę egzekucyjną i dzwonię do Urzędu Skarbowego. Okazało się, że zadłużenie nie jest moje, a US, który zablokował te środki znajduje się w Żarach - 500km od miejsca, w którym mieszkam i żyje. Pani, która odebrała ten telefon oznajmiła, że dług o tej sygnaturze wystawiony jest na zupełnie inną osobę, a ja nawet nie widnieje w ich rejestrze, więc błąd leży po stronie banku - czytamy w komunikacie Karola Pacześnego.
Pracownik banku się pomylił?
Pan Karol udał się do placówki mbank, gdzie liczył na uzyskanie pomocy i wyjaśnienie tej sytuacji. Tam miał usłyszeć, że błąd leży po stronie pracownika, bo ten źle wpisał numer PESEL.
Udałem się do placówki mbank, aby przedłożyli mi dokumenty, na podstawie, których dokonali zajęcia mojego konta. Zamiast tego otrzymałem informację, że pracownik pomylił numer rachunku bankowego i po prostu zdejmą dług w wysokości 2 mln złotych z mojego konta jeszcze dzisiaj. Tak po prostu. Dlaczego nie mogli zrobić tego od razu? Nie wiem. Chyba presja i siła internetu, za co dziękuję! Nie otrzymałem przeprosin, ani żadnej dokumentacji. Nadal zostaje w kontakcie z prawnikiem - czytamy dalej w mediach społecznościowych Karola Pacześnego.
Błąd został poprawiony, dług zniknął jednak to nie koniec sprawy. Czekamy na komentarz dotyczący zaistniałej sytuacji od pana Karola Pacześnego. Skontaktowaliśmy się także w tej sprawie z Izbą Administracji Skarbowej w Zielonej Górze.
Urząd Skarbowy wypowiedział się o długu 21-latka
Mimo, że dług został umorzony, Izba Skarbowa w Zielonej Górze nadal prowadzi czynności wyjaśniające.
Urząd Skarbowy w Żarach zareagował od razu na sprawę. Jesteśmy w stałym kontakcie z podatnikiem. Skierowaliśmy zapytanie do banku i czekamy na wyjaśnienia, ponieważ nie prowadzimy w stosunku do tej osoby żadnych czynności egzekucyjnych - powiedziała dla eska.pl Ewa Markowicz, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze.
Komentarz poszkodowanego w sprawie 2 mln zł długu
Skontaktowaliśmy się z poszkodowanym Karolem Pacześnym. W rozmowie z naszym portalem powiedział, że "Dosłownie ścięło mnie to z nóg, nie mogłem oddychać, nie potrafiłem wydusić z siebie słowa. Całe życie przeleciało mi przed oczami, przestraszyłem się, że trafię do więzienia, bo ktoś "narobił" za mnie długów i że teraz to ja poniosę odpowiedzialność, jakbym wyłudził te pieniądze. Nie wiedziałem początkowo co mam robić, czułem, że moje życie przewróciło się do góry nogami".
Co dalej w sprawie długu? Jakie dalsze kroki prawne podjął poszkodowany?
"Obecnie z moim prawnikiem Adrianem Romkowskim wystąpiliśmy do banku z propozycją ugody dotyczącej zapłaty na moją rzecz zadośćuczynienia. Dążymy do polubownego rozwiązania sporu bez konieczności występowania na drogę sądową. Wierzę, że bank przystanie na naszą propozycję, bo cała sytuacja jest dla mnie stresująca i chciałbym zakończyć to jak najszybciej, bo ostatni tydzień był najtrudniejszym w moim życiu" - powiedział dla eska.pl, Karol Pacześny poszkodowany przez mBank.
O dalszych informacjach w tej sprawie będziemy informować na bieżąco na naszym portalu. Śledźcie nasze newsy, by być na bieżąco.
Listen on Spreaker.