Japońska policja otoczyła we wtorek (31 października) urząd pocztowy w Warabie, w którym ukrywał się mężczyzna "z czymś, co przypomina pistolet" i oświadczyła, że sprawa może być powiązana ze strzelaniną w pobliskim szpitalu.
Wcześniej informowano, że dwóch mężczyzn - lekarz w wieku 40 lat i pacjent w wieku 60 lat - odniosło obrażenia po tym, gdy w szpitalu ogólnym w Todzie słychać było odgłosy, przypominające strzały z broni palnej. Według policji, strzały "z broni podobnej do pistoletu" padły z ulicy przed szpitalem – podaje japoński nadawca NHK.
Polecany artykuł:
Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia na motorze i według śledczych zabarykadował się w oddalonym o ok. 1,5 km urzędzie pocztowym w Warabie. Jak podaje agencja Reutera, w budynku znajdowały się dwie pracowniczki poczty, które zostały wzięte jako zakładniczki.
Ponadto - według śledczych - po południu doszło do pożaru w mieszkaniu w Todzie, w którym prawdopodobnie mieszkał podejrzany. Policja bada także związek pomiędzy strzelaniną a pożarem.
W Japonii obowiązują surowe restrykcje dotyczące posiadania broni. Jednak w ostatnich latach nasilają się obawy w związku z przypadkami strzelanin z broni wyprodukowanej ręcznie, takiej jak ta użyta w przypadku zabójstwa byłego premiera Shinzo Abego w lipcu 2022 r. W ubiegłym roku doszło w sumie do dziewięciu strzelanin, w tym sześciu w porachunkach gangów, w których zginęły 4 osoby.
W lipcu 2022 roku doszło do zamachu na byłego premiera Japonii. Shinzo Abe zmarł w szpitalu