Żużlowcy NovyHotel Falubazu nie byli faworytami w niedzielnych zawodach, ale patrząc na ostatnie, dobre występy, wydawało się, że powalczą z wyżej notowanymi rywali. Niestety, nic z tych rzeczy. Ani Jarosław Hampel, ani Przemysław Pawlicki nie powalczyli z resztą stawki i większość swoich biegów kończyła na ostatnich pozycjach. To samo tyczy się rezerwowego, Rasmusa Jensena, który tylko raz pojawił się na torze i zanotował groźnie wyglądający upadek.
No cóż, witamy w PGE Ekstralidze. Jest to swego rodzaju zderzenie z brutalną rzeczywistością. Pokazało nam to, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy.Tak to niestety wygląda. Jechali liderzy poszczególnych drużyn, więc absolutnie nie mogliśmy sobie pozwolić na margines błędu. Jeśli coś nie funkcjonuje, tak jak powinno, to przyjeżdża się z tyłu i tak też było w naszym przypadku. Nie można się załamywać i wierzę w to, że chłopaki wyciągną wnioski. Z drugiej strony, taki zimny prysznic, jeszcze przed startem ligi, przyda się nam pod kątem przygotowań i tego, co nie działało – przyznał po zawodach Protasiewicz w rozmowie z falubaz.com.
Paniki na ten moment nie ma, ponieważ jeszcze trochę zostało tego czasu, natomiast sprawdziło się to, o czym mówiłem podczas okresu przygotowawczego. Ekstraliga to jest Ekstraliga i będzie to zderzenie z tymi rozgrywkami. Nie zapominajmy też, że ci chłopacy ciężko pracują i są zawodowcami, więc myślę, że ten wynik da nam coś na przyszłość, mimo tego, że wracamy ze spuszczonymi głowami – dodał Protasiewicz.
Tak wyglądał finał Mistrzostw Polski Par Klubowych w Poznaniu. Zobacz nasze zdjęcia!
Przypomnijmy, że złoto zdobył Orlen Oil Motor Lublin, srebro KS Apator Toruń, a brąz nalezał do Betard Sparty Wrocław, z którą już w najbliższy piątek zmierzą się zielonogórzanie na inaugurację PGE Ekstraligi.