W Zielonej Górze w końcu zawarczały motocykle. Na ten moment czekało wielu zielonogórskich kibiców, którzy zjawili się przy "W69" we wtorek. Na torze był między innymi Przemysław Pawlicki, czy Jarosław Hampel. Z parku maszyn wszystkiemu przyglądał się natomiast Piotr Pawlicki, który cały czas leczy kontuzję nogi. Nie zabrakło także głównego dowodzącego, czyli Piotra Protasiewicza.
Dużo było zmian, dlatego też trochę czasu było potrzebne do tego, ale i tak wszystko poszło sprawnie. Żadnej obsuwy czasowej nie było. To, co zapewniali fachowcy, czy firmy, które tutaj działały, to dotrzymały słowa i chwała im za to. Mamy park maszyn, śliczny, do tego trybunę dla gości, wymienione bandy na łukach, część prostych, nowe kickbordy. Tor podniesiony względem przepisów, które mamy, których musimy się trzymać względem PGE Ekstraligi – powiedział Protasiewicz w rozmowie z FalubazTV.
Zaczynamy jeździć. Pierwszy trening po zimie. Dosypane trochę nawierzchni po zimie, więc potrzeba trochę czasu. I tak na to, co mieliśmy po takiej długiej przerwie na pierwszym treningu no, to toromistrzów mamy już na poziomie PGE Ekstraligi. Chwała im za to, bo ile pracy w to włożyli dała efekt. Chłopacy mogli pojeździć na torze na nieco bardziej wymagającym, niż ten ekstraligowy – dodał dyrektor sportowy klubu.
Zawodnicy Enea Falubaz Zielona Góra mają piękne partnerki. Zobacz ich zdjęcia!
Zawodnicy się rozjeżdżają. Niektórzy są na innym poziomie przygotowawczym, ale potrzeba kilku tygodni, aby to się wyrównało. Ja bym się tym nie sugerował. W środę mamy drugi trening, a w sobotę pierwsze przymiarki do jakiegoś ścigania, ale to też dla mnie tylko i wyłącznie treningu. Nikt absolutnie nie będzie wyciągał z tego wniosków – zaznaczył Piotr Protasiewicz na łamach FalubazTV.