Zielonogórzanie mimo absencji dwóch Amerykanów Dariousa Halla i Kamaki Hepy kapitalnie weszli w mecz. Przez pierwszy kwadrans zespół Davida Dedka w pełni kontrolował to, co działo się na parkiecie. Przy wyniku 30:17 stało się coś, co trudno opisać słowami - Zastal stanął, a gospodarze ruszyli do ataku. W ciągu zaledwie kilku minut doprowadzili do remisu.
Po przerwie Zastal znów wrócił do gry, ale Czarni dzielnie odrabiali straty. W czwartej kwarcie to słupszczanie zbudowali przewagę, której zespół z Winnego Grodu nie był już w stanie rozbić.
Najwięcej punktów zdobył Geofrey Groselle. Amerykanin zanotował 20 "oczek" na swoim koncie.
Kolejny mecz w czwartek z PGE Spójnią Stargard.