Robert Karaś oskarżony o doping
Pod koniec lipca tego roku wypłynął pozytywny test dopingowy Roberta Karasia. Triatlonista zarzekał się, że podczas swoich startów w triatlonie zawsze był czysty, a do pobicia rekordu świata przygotowywał się bez żadnych środków dopingujących. Wykryta substancja w organizmie zawodnika miała być według niego stosowana jedynie w celu zaleczenia złamań:
- Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii. (...) Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów - mówił Karaś
Jednocześnie sportowiec przyznał się do stosowania sterydów przed walką w formule K-1 na gali FAME MMA. Miało chodzić o takie substancje jak meldonium oraz drostanolon:
- Przygotowując się do walki MMA, wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d***e. (…) Wiedziałem zatem, że zażywam coś nielegalnego. Zapytałem też, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania do 10-krotnego Ironmana. Michał odpowiedział: Nie, to środek na teraz, żeby cię podleczyć. Miałem więc świadomość w tej sprawie - mówił Karaś w programie Hejt Park na Kanale SPortowym
Karaś zmienia wizerunek: "MAM W#%€&ANE"
Ultratriatlonista postanowił zmienić wizerunek po tym, jak InPost oraz Bakoma wycofały się ze współpracy z Karasiem. Sportowiec najwyraźniej przyjął postawę niepokornego bad boya, promując nową kolekcję ubrań marki rapera Kizo My To Sukces zatytułowanej ""MAM W#%€&ANE":
- "MAM W#%€&ANE to hasło przewodnie najnowszej kampanii, której bohaterem jest Robert Karaś, ambasador MTS. W dążeniu do osiągania sukcesów napotkasz na wiele przeciwności, które sprawią, że zwycięstwo będzie smakować jeszcze lepiej. Tylko Ty znasz swoją wartość i ogrom pracy włożonej w dotarcie do miejsca, w którym znajdujesz się obecnie. Twoja wizja jest tunelowa, nie zważasz na nieprzychylne okoliczności i za wszelką cenę idziesz po swoje — TY TO SUKCES - czytamy w opisie kampanii
Sprawę skomentował warszawski wykładowca akademicki Wojtek Kardys, który mocno skrytykował postawę Karasia:
- Fikołek marketingowy roku. Robert Karaś, który został przyłapany na dopingu, ma na to… w*****e. A przynajmniej tak wynika z najnowszej reklamy jego sponsora. W ogóle, ten tekst jest tak bezczelny, że aż brak mi słów: „W dążeniu do osiągnięcia sukcesu napotkasz wiele przeciwności, które sprawią, że zwycięstwo będzie smakować jeszcze lepiej.” Przeciwności? Czyli co np: testy antydopingowe? Bardzo słaby marketing. Wątpię, by ktoś chciał się ze sportowców z Karasiem utożsamiać, który ma „w*****e”. - czytamy na social mediach Kardysa.