Szczególne środki ostrożności na Uniwersytecie Zielonogórskim to pokłosie koronawirusa. W obawie przed wirusem uczelnia wstrzymuje zagraniczne wyjazdów studentów oraz doktorantów. Z kolei w łazienkach pojawiły się płyny dezynfekujące.
Nie popadamy w żadną panikę. Władze Uniwersytetu podchodzą do sprawy bardzo rozsądnie. Jeżeli chodzi o sytuację higieniczną, to w dozownikach w łazienkach jest mydło bakteriobójcze, a także wydrukowaliśmy kilkadziesiąt plakatów.
Mówi Ewa Sapeńko, rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego. Studenci uczelni nie jeżdżą na zagraniczne wymiany, ale kilkadziesiąt osób z innych krajów jest w Zielonej Górze. To nie są osoby ze strefy zagrożenia.
Na pewno nie przyjechali do nas studenci z Chin, mimo że dwoje było zapowiedzianych. W grupie studentów, którzy przyjechali do Zielonej Góry nie ma nikogo pochodzącego ze strefy zagrożonej.
Dodaje Sapeńko. W ramach programu Erasmus + do Zielonej Góry przyjechali studenci m.in. z Hiszpanii, Turcji, Grecji czy Rumunii.